"Niewypowiedziane" w reż. Jolanty Danejko w Teatrze Kana w Szczecinie. Pisze ADL [Artur D. Liskowacki] w Kurierze Szczecińskim.
Dwie pary małżeńskie, dwie, a właściwie cztery zdrady. Przypadek czy też los sprawia, że zdrada dokonuje się niejako na krzyż. Można by rzec, że dzieje się jak w bulwarowej komedyjce - zamieńmy się mężami (żonami). Ale cała opowieść - choć zaznaczono w niej element gorzkiej komedii - bynajmniej nie jest do śmiechu. I choć wymiar zdrady zdaje się różny - nieważne, czy dokonuje się fizycznie, czy tylko psychicznie. Bo za każdym razem obnaża rany, które małżonkowie nosili już w sobie od dawna. Przyczyny ich powstania też wydają się różne - komuś brak jest czułości, komu innemu uznania w oczach partnera i poczucia wartości, ktoś tęskni za pieszczotą, ktoś za zwykłym zainteresowaniem - lecz zawsze jest to jedna, ta sama przyczyna. To niewypowiedziane - zabite przez nadmiar słów, przez słowa prostackie, chamskie, ale też i przez milczenie, zimne, obojętne. Niewypowiedziane - słowa. Na które nie mamy czasu, odwagi, siły. I za którymi t