EN

11.06.1987 Wersja do druku

Wypisz, wymaluj...

Znacie? Znamy. Z domu, pracy, autobusu, tramwaju, prywatki. No to pooglądajcie i posłuchajcie. Już samym tytułem swej sztuki "Życie wewnętrzne" Marek {#os#5860}Koterski{/#} kpi w żywe oczy. Bo to, co nam do wierzenia podaje na scenie, jest właśnie obrazem uwiądu wartości duchowych. Mizerota codziennej egzystencji sprowadzającej się do krzątaniny i braku wyższych celów - można ten temat podejmować na różne sposoby. Czy autor "Życia wewnętrznego", poruszając się w kręgu małych prawd o powszedniości, wynikających z bezpośredniego z nią dotyku, ma coś istotnego do powiedzenia? Miłośnicy pięknej mowy w teatrze, klarownej polszczyzny, mogą się złapać za głowę, słysząc ten język-dziwoląg, którym posługuje się we wzajemnych kontaktach (a ra­czej w alienacji) para głównych bo­haterów. Jakiś strzęp myśli zdanie w pół urwane dziwaczne zestawienie słów. Jesteśmy tak leniwi, że nie chce nam się nawet porządnie mówić, formułować z

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wypisz, wymaluj...

Źródło:

Materiał nadesłany

Radar Nr 24

Autor:

Barbara Henkel

Data:

11.06.1987

Realizacje repertuarowe