"Nowy Don Kichot" pod opieką artyst. Iwony Kempy w Teatrze im. Horzycy w Toruniu. Pisze Mirosława Kruczkiewicz w Nowościach.
Mniej znane komedie Aleksandra Fredry w Teatrze im. Wilama Horzycy. Pierwszy rzut oka na scenografię, jeszcze nim spektakl się rozpocznie, może zaniepokoić: czyżby powtórka? Oto znów widzimy rzędy krzeseł (jak w "Pakujemy manatki" i "Ślubuję ci miłość...") i mikrofony, co może zapowiadać solowe popisy postaci (jak w "Caritas" czy w "Przedostatnim kuszeniu Billa Drummonda"). Ale pewnie należy przyjąć, że to po prostu taki styl, autorski pomysł, wykorzystywany zawsze nieco inaczej. Tym razem krzesła i mikrofony przenoszą widzów bodaj do jakiegoś domu kultury lub amatorskiego teatrzyku - sali niepięknie urządzonej, z krzykliwymi tapetami, lasem palm doniczkowych i fortepianem. Cała zaś historia mężczyzny, który szuka żony, opowiedziana zostaje przez członków prowincjonalnego kabaretu, na co wskazują okropne, karykaturalne stroje. Po zakończeniu swoich kwestii występujący odchodzą od mikrofonów i zasiadają na widowni "ośrodka kultury" (bynajmn