EN

30.01.1999 Wersja do druku

Wypalone dusze

Rzecz rozpoczyna się procesyjnym przeniesieniem figurki Madonny do kościoła, rzut oka na obecnych przekonuje jednak, że o uniesieniu religijnym nie ma tu mowy. Jest co najwyżej powinność - i towarzyska atrakcja. "Słowa Boże", tragigroteska hiszpańskiego autora, tworzącego w pierwszej połowie naszego wieku, Ramona del Valle-Inclana, ukazuje pustynny świat, z którego słońce wypaliło resztki ludzkich uczuć: godności, miłości, miłosierdzia. Kaleki kuzyn stanowi tylko źródło żebrackiego dochodu, płacz po zmarłych brzmi nieszczerze, więzy rodzinne mają ledwie formalny charakter; w drastycznej scenie ojciec nie defloruje córki powstrzymany jedynie tchórzostwem. Mały, tani szatanek nieomal niepodzielnie włada tym porzuconym królestwem; na drodze do omnipotencji stanie mu tylko poczciwy sługa kościelny odkrywający w sobie odkupicielską siłę. Taki obraz znakomicie pasuje do zainteresowań Piotra Tomaszuka, współzałożyciela i wieloletniego szefa Towarz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wypalone dusze

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 5

Autor:

js

Data:

30.01.1999

Realizacje repertuarowe