"Teremin" w reż. Artura Tyszkiewicza w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
Jego losy mogłyby stać się kanwą niejednego dramatu. Wynalazca, muzyk, ofiara i współpracownik KGB, więzień gułagu, bigamista. Z porządnej petersburskiej rodziny, zdystansowany do bolszewików, w wieku 95 lat nieoczekiwanie wstąpił do KPZR... Życiorys Lwa Siergiejewicza Teremina (właściwie: Termena) obfituje w zaskakujące szczegóły, które pod piórem utalentowanego pisarza mogą się przemienić we frapującą literaturę. Petr Zelenka, odwołując się do amerykańskiego epizodu życia wynalazcy, kiedy to w latach 20. i 30. olśniewał publiczność swoim elektronowym instrumentem - tereminvoksem, stworzył niemal sensacyjną opowieść o człowieku pełnym sprzeczności, który ponad wszystko lubił bawić się częściami służącymi do budowy układów elektrycznych. Zelenka po swojemu wykorzystał motywy biograficzne głównego bohatera, wprowadzając do dramatu jeszcze inne znane postacie, m.in. sławnego twórcę muzyki awangardowej, Josepha Schillingera, nau