"Don Carlos" w reż. Gianfranco de Bosio w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Recenzja Tadeusza Szantruczka w Gazecie Poznańskiej.
Verdi 20 lat rewidował i skracał "Don Carlosa", aż z dzieła 6-godzinnego stał się "zaledwie" 3-godzinnym. Tę ostateczną wersję zaprezentowała Opera Poznańska w minioną sobotę. Jej inscenizację powierzono słynnemu reżyserowi włoskiemu, który zgodnie z oczekiwaniami stworzył spektakl stylowy, tradycyjny, ale daleki od niegdyś panującej sztampy operowej, w której wizualna wystawność niszczyła wszystko, z muzyką na czele. W tej udanej transplantacji dawnych doświadczeń do współczesności duże znaczenie mają przemyślane i finezyjnie modyfikowane dekoracje (proste a piękne, wielopłaszczyznowe i funkcjonalne) oraz kostiumy (stylowe, ale ascetyczne, kształtem i barwą podkreślające atmosferę). Wydawałoby się więc, że przy takich osiągnięciach realizatorów spektakl powinien być oglądany i słuchany "na jednym oddechu" i uwieńczony wielkim sukcesem. Zbyt mało muzyki A jednak końcowy entuzjazm był trochę wymuszony, a publiczność robiła