"Morawski wylatuje, napiszę o tym. - Kciuk. - Kciuk". Takeśmy się nagadali z panem redaktorem. Jest niedziela 12 lutego i Morawski jest coraz bliższy bycia wyrzuconym. Nie wiadomo, co będzie, jeżeli się uda, ale przynajmniej tego, co jest, co było od września - tego już nie będzie - pisze Maciej Stroiński, w swoim felietonie w Ha!arcie.
Pielgrzymowałem w tej intencji pociągiem do Częstochowy, naprawdę. Nie że specjalnie, ale przy okazji. I sądząc po rezultacie, Matka Boska myśli tak jak ja w tej sprawie. Proszę mi tu nie wyjeżdżać z obrazą uczuć religijnych, bo wyjadę z obrazą uczuć religijnych, moich, które tu właśnie wyrażam. Sprawa Morawskiego woła o pomstę do nieba, więc co się dziwić, że zrobiłem niebu forward. Jestem kato, a choćbym i nie był, wolno mi. Czy Morawski jest chłopcem do bicia? Tak - do bicia ludzi. Wiecie, co zrobił, wiecie komu. Oberwał zwrotnie "pętlą feedbacku", biliśmy go "słownie" ( Edyta Górniak), ale czy niesłusznie i niezasłużenie? No chyba jakiś powód był... Chyba nie liczył na bycie głaskanym? Jeżeli masz władzę, to nie licz na miłość. Widziały gały, w co się pakowały, pisane było, proszone, filmiki na fejsie, taśmy na ustach, ciężko było nie zauważyć. I czy teraz nie żałuje? Warto było iść w zaparte? Ja wiem, że czasy t