Maciej Englert podjął w swym przedstawieniu trud, by odejść od skostniałych sposobów czytania "Wieczoru Trzech Króli" - przede wszystkim od Kottowskiej interpretacji, która na pierwszy plan wysuwa seksualną ambiwalencję bohaterów. Przedstawienie odcina się od tego ostentacyjnie, skupiając całą tę ambiwalencję w osobie efebowatego dworzanina (niema rola), który na próżno usiłuje zainteresować sobą obecnych - zwłaszcza księcia. Motyw usunięto więc do trzeciego planu. Reżyser stara się nie narzucać żadnych koncepcji, pozostawiając miejsce na aktorski wysiłek i na ekspozycję Szekspirowskiego dzieła. Przede wszystkim nie chce tego dzieła niczym zafałszować ani przesłonić. Wymiótł z przedstawienia wszystko, co mogłoby tak podziałać. Zdezynfekował je. Na pierwszy plan wysunęła się dwójka: Wiesław Michnikowski i Krzysztof Kowalewski (Chudogęba i Czkawka) - komicy rasowi i znakomici, zdolni wypełnić scenę bez reszty. Nieco w tyle zo
Tytuł oryginalny
Wymieciona scena
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 4