"Equus" w reż. Waldemara Zawodzińskiego PWSFTviT w Łodzi. Pisze Łukasz Kaczyński w Dzienniku Łódzkim.
To nie jest skomplikowana historia. Na dobrą sprawę, żaden z wątków nie może uchodzić za super oryginalny: oślepienie stada koni - makabryczny czyn młodego chłopaka, psychiatra dociekający jego przyczyn pośród namiętności i dziecięcych fantazji pacjenta, pozornie normalna rodzina młodzieńca, osobiste niepowodzenia lekarza, gra, którą prowadzą pacjent i psychiatra. Pod wierzchnią warstwą dramatu "Equus" Petera Shaffera skrywa się jednak traktat o ludzkiej kondycji, o piekle jak najbardziej ziemskim, drzemiącym w umyśle. Zstępowanie w jego głąb odziera postaci sceniczne ze zrogowaciałych masek, które zgodzili się nosić na co dzień. Spektakl dyplomantów PWSFTviT i w Łodzi, wyreżyserowany przez Waldemara Zawodzińskiego, wchłania widza z każdą chwilą coraz bardziej. Wilgotny i pulsujący jak bagno, odczuwalny na skórze, ogołaca ze złudzeń skrajnie pesymistyczną wizją świata. W dociekaniu prawdy o powodach niezrozumiałego postępowania