"Lat nad kukułczym gniazdem", pierwsza w tym sezonie premiera Teatru Nowego w Poznaniu, to spektakl bardzo poprawny: reżysersko dobry, aktorsko na wyrównanym poziomie. Sądzę, że będzie miał widownię. Wydaje się, że "Lot nad kukułczym gniazdem" znają wszyscy: jeśli nie z filmu Milosa Formana, to z książki Kena Kesseya (w takiej właśnie kolejności). Mniej liczni szczęśliwcy - ze spektaklu w warszawskim Teatrze Powszechnym. Więc krótko. Rzecz się dzieje w Stanach w latach 60. Hippisi, niezgoda na amerykańską stabilizację, wojna w Wietnamie, pacyfizm... Do szpitala psychiatrycznego trafia nowy pacjent - normalny, McMurphy (Janusz Andrzejewski). Nie chce i nie umie zaakceptować reguł, według których żyją chorzy i personel. Dochodzi do tragicznego w skutkach starcia - dwie osoby giną, w innych budzi się coś, co zdawało się, że dawno umarło. Chwieje się polityka oddziałowa. Przedstawienie przygotowali Amerykanie. Nie p
Tytuł oryginalny
Wylecieli
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wielkopolska nr 219