Bez wątpienia mamy do czynienia z wielkim wydarzeniem teatralnym. Oczywiście nie idzie mi o dosłowny rozmiar przedstawienia: prawie ośmiogodzinny spektakl "Braci Karamazow", który można było w Warszawie oglądać przez 2 wieczory albo w całości. (Chociaż w obecnych czasach - żeby tak nazwać - oszczędnego teatru zadziwia również i to). Wybrałem drugą wersję. Wraz ze mną jeszcze kilkaset osób spędziło popołudnie i wieczór w teatrze i tylko mała cząstka tej zbiorowości nie dotrwała do końca. Zaś na końcu była długa, wielominutowa owacja na stojąco dla krakowskich aktorów i Krystiana {#os#1116}Lupy{/#}, twórcy przedstawienia. Po powieści Fiodra Dostojewskiego często sięga teatr. W tradycji Starego Teatru zapisały się wspaniale inscenizacje Wajdowskie. I chociaż wśród mistrzów Lupy wymienia się również {#os#2589}Wajdę{/#}, jego inscenizacja "Braci Karamazow" jest tak odmienna stylistycznie, tak oryginalna w formie, że t
Tytuł oryginalny
Wyłanianie z ciemności
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 294