"W mrocznym domu" w reż. Grażyny Kani w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.
Spektakl Neila LaBute "W mrocznym domu" na scenie Teatru Narodowego jest wstrząsającym obrazem niszczycielskiej siły deprawacji. Pokrywający scenę symboliczny żwir, raniąc stopy, sprawia ból, który nie mija. Od pierwszej do ostatniej chwili śledzimy w napięciu dramatyczne relacje dwóch braci i skrywaną dotąd toksyczną tajemnicę ich dzieciństwa. Drew, notoryczny kłamca, posiadacz kancelarii prawnej i kochającej rodziny, i Terry, zarabiający na życie jako ochroniarz, uciekający od świata i ludzi. Ale gdy Drew znajdzie się w opałach po spowodowanym wypadku samochodowym, poprosi brata o złożenie zeznań, które uwolnią go od konsekwencji. Musi więc odkryć tajemnicę traumy, jaką przeżył w dzieciństwie, a która zaważyła na jego systemie emocjonalnym. Molestowanie seksualne, przed którym jako dziecko nie mógł się bronić, czyni go w naszych oczach ofiarą. Ale nic tu nie jest ostateczne. Przed nami jeszcze tajemnica starszego brata. Katowany przez