"Bomba" w reż. Macieja Kowalewskiego w M25 w Warszawie. Pisze Marek Frąckowiak w WiK-u.
Centrum Artystyczne M25 to kolejna ruina fabryczna warszawskiej Pragi oddana Teatrowi. I bardzo to jest dobrze. Wystawia tu swoją sztukę Maciej Kowalewski, który jest autorem, reżyserem i kreatorem całego przedsięwzięcia. "Bomba" to ciąg scenek i skeczy zgrabnie powiązanych w komiksową opowieść o polskiej paranoi wiecznego czekania na coś, co odmieni nasze życie. Scenografia wpisana w fabryczną rzeczywistość wspomagana jest przez filmowe sekwencje i podgląd kamery z drugiego planu, co widzowie obserwują na ekranie. Bardzo to ostatnio modny zabieg inscenizacyjny. Takie wsparcie Melpomeny przez X Muzę. Dwuipółgodzinna opowieść, mimo że mieni się różnymi nastrojami, moim zdaniem jest nieco przydługa. Na szczęście każda postać dramatu to wspaniale zagrana rola. Obsada jest zbyt duża, bym mógł pozwolić sobie na wywoływanie po kolei. Ta obsada z Marianem Kociniakiem na czele to duży atut spektaklu. Pozwala twórcy widowiska wyjść z pojedynku z widzem