Były mur i zaloty Cześnika do Podstoliny, miłość Wacława do Klary i blagier Papkin z angielską gitarą na plecach. Była też szczelnie wypełniona widownia Teatru Dramatycznego w Białymstoku. Chętnych do obejrzenia spektaklu Aleksandra Fredry, przygotowanego przez osadzonych z zakładu na Hetmańskiej, bowiem nie zabrakło - pisze Jakub Medek w Gazecie Wyborczej - Białystok.
Na co dzień odsiadują wyroki za murami białostockiego więzienia. W środę brawurowo wcielili się w malownicze postaci XIX-wiecznej komedii. Ponad dwudziestu więźniów z Hetmańskiej do tego dnia przygotowywało się przez ostatnich osiem miesięcy. - Przy czym nie chodziło tylko o uczenie się ról. Scenografia to z większej części ich dzieło, sami szyli kostiumy. Parę razy byli w teatrze, poznając jego pracę również od kuchni. Czyli starali się zrozumieć innych i poznać siebie - mówi Dariusz Szada-Borzyszkowski, białostocki reżyser i dziennikarz, dobry duch i inicjator tego teatralnego przedsięwzięcia. Z osadzonymi z Hetmańskiej pracował nie pierwszy raz. Tegoroczna "Zemsta" to już piąty spektakl przygotowany w ramach wymyślonego przez niego projektu "Zrozumieć innych, poznać siebie". W ubiegłym roku w tym samym Dramatycznym obejrzeć można było przygotowaną przez osadzonych "Naszą klasę" Tadeusza Słobodzianka, opowieść o trudnych l