"Reset" Almy De Groen w reż. Anny Gryszkówny na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże w Sopocie. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Jeżeli chcemy zresetować się od codziennych kłopotów, wybierzmy się do Teatru Wybrzeże. W Sopocie na Scenie Kameralnej grana jest sztuka o interesujących kobietach. To zawsze honor dla teatru, jeśli ma w repertuarze prapremiery. Tym razem w sobotni wieczór zobaczyliśmy graną po raz pierwszy w Polsce sztukę australijskiej dramatopisarki Almy De Groen "Reset". Na scenie cztery koleżanki ze studiów, komputer i... morderstwo w tle. Panie wspominają zmarłego - ponoć genialnego niezwykłego Aleksa, opowiadają o swoim życiu. Nieoczekiwanie poznajemy ich głęboko skrywane tajemnice, ale nie będę zdradzać, o czym rozmawiają, aby nie psuć przyjemności widzom tego przedstawienia. Wysoka cena Sztuka została zgrabnie napisana, akcja toczy się wartko, co chwila jesteśmy zaskakiwani nieoczekiwanym obrotem zdarzeń, choć początkowe śmiechy na widowni milkną pod koniec przedstawienia. To gorzka komedia, o przegranym życiu, poświęceniu dla ukochanego mężczyzny