- Tutaj przyjeżdżają ludzie dlatego, że to jest Kraków. To jest ta magia Rynku, magia miejsca. I chyba także dlatego, że tutaj się nie spieszymy. Na poznańskiej Malcie jest 200 przedstawień, u nas kilkanaście - mówi Jerzy Zoń, dyrektor Festiwalu Teatrów Ulicznych w Krakowie.
Z Jerzym Zoniem [na zdjęciu], dyrektorem XVIII Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Ulicznych rozmawia Michał Tyrpa: Teatr uliczny na dobre zagościł w naszym krajobrazie. Skąd wziął się pomysł na festiwal na krakowskim Rynku Głównym? - Tych festiwali w tej chwili rzeczywiście jest mnóstwo. Jest "Feta" w Gdańsku, jest "Sztuka Ulicy" w Warszawie, właśnie rozpoczęła się "Malta" w Poznaniu - największy polski festiwal tego typu. Nasz festiwal jest drugim - po jeleniogórskim - festiwalem teatrów ulicznych w Europie Środkowej. My - Teatr KTO pojechaliśmy po raz pierwszy do Jeleniej Góry w 1983 r. Byliśmy zachwyceni tamtą atmosferą. W całym kraju mroki stanu wojennego, a tam zespoły z Zachodu, pirotechnika, kolor.. Po prostu to był wtedy dla nas szok. Zaraziliśmy się na tyle, że po paru latach zrobiliśmy pierwszą krakowską edycję festiwalu, na który przyjechało tylko sześć teatrów. To było w roku 1987. Czym różni się krakowski festiwal o