EN

2.10.2009 Wersja do druku

Wydawca strzela, prezydent kule nosi

Na całym świecie to co nazywane jest kulturą wysoką wymaga dofinansowana państwa. Władze Wrocławia na niektórych szczeblach wiedzą o tym, zdarzają się jednak urzędnicy, którzy lubią strzelać liczbami w mediach. Takie strzały przebijają papierowe okładki pisma teatralnego. To rozmowy księgowych, nie mecenasów kultury. Przecież nie zarabia na siebie również sieć bibliotek, którą zarządza nas wydawca. Jednak nikomu z nas nie przyszedłby do głowy pomysł zamykania bibliotek! - z sekretarzem redakcji "Notatnika Teatralnego" Marzeną Sadochą rozmawia Sebastian Krysiak z Nowej Siły Krytycznej.

Sebastian Krysiak: "Notatnik Teatralny" stracił wydawcę z dniem 1 stycznia 2010 roku. Władze Wrocławia obiecały pomóc w znalezieniu nowego wydawcy. Pomagają? Marzena Sadocha: Władze Wrocławia uspokajają i grożą jednocześnie. Doceniają pismo i pomstują na nie. Dobiega do nas groźny dwugłos w tej sprawie. Jak rozumiem, głosy uspokajające mają raczej uspokoić media zainteresowane sprawą, a głosy krytyki utorować drogę do dalszych działań. Pismo zostało wplątane w rzeczywistość polityczną, w której część działań medialnych jest skierowana na kreowanie lub ratowanie wizerunku. W tym przypadku kreuje się wizerunek miasta strażnika pieniędzy publicznych, a ratuje wizerunek miasta mecenasa kultury. Jeśli się temu bliżej przyjrzeć, te dwa pomysły na Wrocław mogą ze sobą kolidować. Jeden z nich przegra. Ekonomia to nowa przestrzeń dla pisma teatralnego, którego siłą przebicia jest jakość oferty intelektualnej. Kto na nią zwraca uwagę? Zd

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Sebastian Krysiak

Data:

02.10.2009

Wątki tematyczne