"Trędowata. Melodramat" w reż. Wojciecha Farugi w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Krzysztof Derdowski w portalu bydgoszcz24.pl.
Tym razem na bydgoskiej scenie adaptacja sławnej powieści Heleny Mniszek "Trędowata". I od pierwszej sceny zabawa twórców z formą. Iście postmodernistyczne igranie z konwencjami melodramatu, szmiry, ale i z poważnymi problemami społecznymi. W krótkich scenach, etiudach, zazwyczaj z udziałem dwojga aktorów, poznajemy podszewkę arystokratycznego blichtru, umysłowości ukrywającej się za rodowym pierścieniem czy kiecką wprost z Paryża. To sceny przekonywające; grane czasem wręcz brawurowo przez bydgoskich aktorów. Mamy trochę atmosferę jak z tomu "Sodoma i Gomora" Marcela Prousta. Znakomita scena pogrzebu psa. Arystokraci są w tej scenie przerażająco banalni i jednocześnie czułostkowi jak gimnazjalne pensjonarki. Tuż obok przez lata gwałcona jest służąca, co ma być substytutem prawdziwych uczuć i doznań miłosnych. Arystokraci tkwią w tej swojej zakłamanej i trywialnej rzeczywistości niczym jakieś liche okazy rzadkich zwierząt w zbyt ciasnych k