Zakładam, że większość widzów nie czytała bądź nie pamięta "Wychowanki", jednego z najciekawszych przecież dzieł Fredry. I przyjdzie na nowe przedstawienie sopockiej sceny Teatru Wybrzeże, bo - po pierwsze - właśnie znowu Hebanowski coś wyreżyserował, po drugie to Fredro, autor zapamiętany i przyjęty w powszechnej świadomości jako gawędziarz, komediopisarz, humorysta i prześmiewca; czyli stylowe kostiumy, galeria znajomych postaci i wersy-sentencje, które koniecznie warto zapamiętać. Ale wygodne poprzestawanie na ograniczonym w końcu kanonie wiedzy i zaszufladkowaniach mści się, jak zwykle. Hebanowski przygotował bowiem widzom znającym Fredrę z "Zemsty" i "Ślubów panieńskich" niespodziankę, sięgnąwszy po komedię z ostatniego okresu twórczości, a zagraną od powstania w r. 1855 zaledwie 5-krotnie, w tym po wojnie dwa razy. Widzowie mogą właściwie nie czytać teraz utworu Fredry, albowiem Hebanowski wiernie przedstawił je
Tytuł oryginalny
Wychowanka Fredry i Hebanowskiego
Źródło:
Materiał nadesłany
Czas nr 9