O "Samuelu Zborowskim" Słowackiego po spektaklu Janusza Wiśniewskiego w Teatrze Narodowym "wybrałem dziś zaduszne święto"
Ostatnim dramatem Słowackiego, napisanym prawdopodobnie w 1845 roku, a nie ogłoszonym za jego życia jest Samuel Zborowski. Późniejsze są już tylko fragmenty Księcia Michała Twerskiego. Nieukończony, z mnóstwem bardzo czasem obszernych wariantów i odmian, tekst dramatu stanowi obfity i intrygujący materiał. Wcześniejsze dramaty tzw. mistyczne, Sen srebrny Salomei czy Ksiądz Marek, pokazują wtargnięcie niebios w konkretny moment historyczny. W przypadku Samuela mamy przypadek znacznie bardziej skomplikowany. Brak wersji ostatecznej dramatu, to nie tylko "uszczerbek" formy, ale nieustabilizowanie stanowiącej jego podłoże idei. Ta z kolei jest implikowana przez genezyjską myśl Słowackiego. Nad jej konsekwentną wykładnią pracował poeta w ostatnich latach życia zmieniając formę od narracji i quasi-platońskich dialogów po list. Dramat jest więc dziełem trudnym w stopniu wyższym nawet niż wiele innych niedrukowanych za życia poety rękopisów. Jego kształ