EN

14.05.2007 Wersja do druku

Wy-naturzenie

Ona mówi dużo, on się nie odzywa, a jak już coś powie, to może lepiej, żeby nic nie mówił - o spektaklu "De-naturat" w reż. Natalii Fijewskiej-Zdanowskiej w Teatrze Wytwórnia w Warszawie pisze Ewa Hevelke z Nowej Siły Krytycznej.

Dysfunkcyjne rodziny są dla nas codziennością. Ale to codzienność z drugich stron gazet, albo taka, o której opowiadają sobie sąsiadki "parapetówki" wymieniając się spostrzeżeniami o "Kowalskiej, tej spod piątki. Moja Pani". Polskie filmy często zaczynają się od panoramicznego zdjęcia bloku z wielkiej płyty. Setka identycznych okien, a za każdym z nich mogła się przydarzyć ta oto historia. Podobnie jest w Teatrze Wytwórnia. W białym pokoju, na murku, czyli Małej Scenie, odwzorowany jest pokój bardzo średnio zamożnej rodziny. Za przeciętną białą firanką z wytkanym przeciętnym widoczkiem, toczy się zwykłe przeciętne życie. Wraca dziewczyna z pracy, zdejmuje beret, wkłada kapcie, zabiera zakupy do kuchni i przygotowuje obiad. Żeby utrzymać schludność przetrze kuchenną ścierką rozklekotany stolik i zacznie budzić męża. On się podniesie ledwo ciepły, z wczorajszą twarzą i przedwczorajszym oddechem. I tak się toczy ich życie aż osią

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Ewa Hevelke

Data:

14.05.2007

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe