EN

20.05.2005 Wersja do druku

Wulkan na scenie

- Monodram jest w gruncie rzeczy elitarny, bo trafia do tych, którzy wierzą w istnienie sztuki wyższej, a nie tylko w ogarniający nas wokół chłam - mówi JAN PESZEK, który od 25 lat gra "Scenariusz..." Bogusława Schaeffera.

Rozmowa z Janem Peszkiem, aktorem, który swoim występem zakończył VII Polkowickie Dni Teatru: "Scenariusz dla nieistniejącego, lecz możliwego aktora instrumentalnego" [na zdjęciu] gra pan już od ponad 25 lat. Co tak zafascynowało pana w twórczości autora tej sztuki Bogusława Schaeffera, że nie może się pan z nią rozstać? - To było na trzecim roku studiów. Spotkałem wtedy zespół MW2 Adama Kaczyńskiego i Bogusława Schaeffera. Obaj wstrząsnęli mną do tego stopnia, że jako młodzieniec zacząłem szybko dojrzewać. Schaeffer odkrył przede mną wiele dróg, zainicjował nowe sposoby myślenia o aktorze i teatrze. Robił to zupełnie inaczej niż tradycyjna szkoła teatralna, w której studiowałem. Był twórcą awangardowych działań w polskiej muzyce i teatrze tamtych lat. Jako młody człowiek chętnie sięgałem do nowych gatunków i sposobów wyrażania ekspresji w teatrze. Okazało się, że o człowieku można mówić zupełnie innym językiem, z

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wulkan na scenie

Źródło:

Materiał nadesłany

Konkrety nr 20/18.05.

Autor:

Tomasz Jóźwiak

Data:

20.05.2005