Musicalowym hitem Ameryki ostatnich lat jest "Hamilton" o ojcu założycielu Stanów Zjednoczonych. Twórcy Pożaru w Burdelu odpowiadają "Bemem! Musicalem o patriotach i renegatach" - pisze Aneta Kyzioł w Polityce.
Skromnie z początku pomyślana produkcja Lin-Manuela Mirandy "Hamilton", w której rapowana przez wielorasowy zespół wykonawców biografia ojca założyciela Stanów Zjednoczonych jest hołdem dla wkładu imigrantów w powstanie i rozwój kraju, stała się największym musicalowym hitem ostatnich lat. Za rządów zapowiadającego mur na granicy z Meksykiem Donalda Trumpa i realizującej plan wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej Theresy May nabrał wydźwięku politycznego, niebotycznie drogie bilety są wyprzedawane na pniu zarówno na pokazy na nowojorskim Broadwayu, jak i na londyńskim West Endzie. - "Hamilton" był jednym z impulsów, które nas pchnęły na ścieżkę musicalu biograficznego - wyjaśnia reżyser "Bema!" [na zdjęciu] Michał Walczak. I wylicza kolejne: - Mamy coraz więcej książek biograficznych, ludzie pasjonują się historią, a teatr wciąż dość umiarkowanie podąża za tym trendem. Ważną kwestią jest także próba znalezienia alternaty