EN

3.01.1998 Wersja do druku

Wszystko się wszystkim pomyliło

W związku z tą premierą najciekawszy wydaje mi się zamieszczony w programie wywiad z autorem sztuki. Turrini - przewrotny, anarchizujący, nieco rubaszny buntownik, mimo wszystko dość życzliwie nastawiony do ludzi - sprawia wrażenie interesującego partnera do rozmowy.

Nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego premiera "Alpejskich zórz" w reż. Piotra Chołodzińskiego w Teatrze Nowym się nie udała. Na scenie zobaczyliśmy trójkę aktorów: Kazimierę Nogajównę, Jerzego Stasiuka i Szymona Bobrowskiego. Każde z nich ma na koncie dobre role. Dwójka starszych - także bardzo dobre. Ale tym razem stało się coś dziwnego: aktorom się nie wierzy. Można by postawić tezę, że takie było założenie reżysera. Tyle tylko, że nie pomaga ono spektaklowi. Sztuka Turriniego to rzecz o udawaniu, o nakładaniu masek i stwarzaniu przez ludzi swoich wizerunków na potrzeby kontaktu, relacji z innymi ludźmi. Turrini interesująco mówi o tym we wspomnianym już wywiadzie. Na scenie buduje się jednak groteskowa sztampa. Maska - to nic nowego. Wielu dramaturgów i reżyserów zmagało się z tym problemem. Zdaje się, że u schyłku XX w. to problem zasadniczy. "Świat mi się gdzieś zawieruszył" - mówi austriacki dramaturg. I op

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wszystko się wszystkim pomyliło

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wielkopolska nr 2

Autor:

Ewa Obrębowska-Piasecka

Data:

03.01.1998

Realizacje repertuarowe