- Opowiadam historię kobiety, która straciła męża. Kontekst społeczny i polityczny jest zapisany w tekście, ale z punktu widzenia aktorskiego najważniejsza jest psychologia postaci i sam fakt straty - o monodramie "I będą święta!" mówi AGNIESZKA PRZEPIÓRSKA.
Z radością przyjąłem wiadomość o włączeniu monodramu "I będą święta!" do PURGATORIO Boskiej Komedii. To w zasadzie naturalne następstwo nagród na kilku festiwalach pod rząd. Jak zareagowałaś, kiedy spektakl "I będą święta!" zdobywał najważniejsze nagrody? - To niesamowite uczucie. Tym bardziej, że "I będą święta!" to spektakl bardzo osobisty, który wyprodukowaliśmy bez pieniędzy - z potrzeby pracy i opowiedzenia historii. Najbardziej zaskoczyło mnie, że monodram na wielu festiwalach, gdzie pojawia się obok naprawdę potężnych produkcji, bardzo dobrze się broni. Intymna historia, szary płaszcz, ławka, kilka kartonów - to wszystko, co mamy na scenie. To emocje są tu najważniejsze. To mnie pozytywnie nastraja do dalszej pracy: opowiadamy historię, na którą ludzie chcą przychodzić. Spektakl z ideologicznego punktu widzenia jest bardzo ciekawy, choć ryzykowny. Czy nie bałaś się ataków po udziale w takim projekcie - w końcu jest to do�