"Body Art" w reż. Any Nowickiej w Teatrze im. Wilama Horzycy w Toruniu. Pisze Mirosława Kruczkiewicz w Nowościach.
Polska prapremiera sztuki szwajcarskich autorów w Teatrze im. Horzycy Przy tym dziele sztuki pocięta do krwi skóra performerki Mariny Abramovic to wypowiedź subtelna, a kamera Katarzyny Kozyry w publicznej łaźni mało wścibska. W dramacie "Body Art" modny artysta wizualny Tiger wpada na pomysł, by w swej kolejnej instalacji wykorzystać przyjaciół. Jak? Nie zdradzajmy. Pomysł jest w każdym razie iście makiaweliczny. Właściwie, trzeba przyznać, błyskotliwy - skoro bowiem sztuka od zarania pragnie być wyrazicielką prawdy o człowieku, to "dzieło" Tigera może tę prawdę wprost uchwycić. Tylko czy Tigerowi chodzi rzeczywiście o poszukiwanie prawdy? Czy jedynie o rozgłos? Sam przecież przyznaje, że kiedy w basenie w posiadłości gwiazdy kina malował układy słów, to najmniej chodziło mu o ich sens (a że ktoś się w tym doszukał ukrytych głębi, to jego sprawa). Historia owej nadzwyczajnej artystycznej instalacji zaczyna się niewinnie. Po dwóch