"Stara kobieta wysiaduje" w reż. Marka Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Przemysław Skrzydelski w Dzienniku Gazecie Prawnej - dodatku Kultura.
Kiepski współczesny świat Mazek Fiedor postanowił wyśmiać z pomocą Różewicza. Udało mu się tylko wyśmiewanie. Poza tym spektakl pełen jest doraźnych chwytów. Pamiętam spektakl "Moja córeczka" sprzed ponad roku zrealizowany w warszawskim Teatrze Ateneum. Też Tadeusz Różewicz, też Marek Fiedor. I świetne sceniczne odczytanie, ukazanie miernoty społeczeństwa, w którym nikt nie kwapi się wziąć odpowiedzialności za nic, zwłaszcza za drugiego człowieka. Do tego znakomita muzyka Tomasza Hynka - wzmagała lęki niedowierzanie, stanowiła integralny element całości, spójnej mrocznej konstrukcji. A teraz w łódzkim Jaraczu wszystko na odwrót, jakby rezygnacja z jakiegokolwiek zamysłu nad tekstem ulubionego chyba autora dojrzałego reżysera. Nie chcę domniemywać, dlaczego padł wybór na "Starą kobietę" (dramat z 1969 roku domaga się wręcz ciekawej reinterpretacji, a to, przyznać trzeba, arcytrudne). Ale przynajmniej chciałbym zobaczyć na scenie c