1. Jakbyśmy mieli za mało rozmaitych punktów zapalnych, wygląda na to, że rodzi się jeszcze jeden. Odnawia się bowiem spór o Oświecenie. Coraz częściej, wprost czy bardziej okrężnie, powtarzana jest opinia, że to tam właśnie, dwieście czy dwieście kilkadziesiąt lat temu, szukać trzeba głównego źródła dzisiejszych błędów i nieszczęść, sprzeczności w kulturze i zamętu w sferze wartości. Pomysł niby nie jest nowy: w końcu nie tylko Witkacy przeszło pół wieku temu wszelkie zło ówczesnej "łżedemokracji" wywodził z Rewolucji Francuskiej. Dzisiaj jednak repertuar zarzutów jakby się przesunął: akcent pada raczej na pogwałcone wartości chrześcijańskie i zatratę sacrum, na upadek autorytetów, porzucenie Absolutu i wszechwładzę relatywizmu. Albo, przeciwnie, właśnie na absolutyzację: czy to człowieka, czy ludzkiego rozumu. "Istnieje pewne rozumienie współczesności - pisze Ewa Bieńkowska w numerze "Znaku" w całości po
Tytuł oryginalny
Wszystkiemu winne Oświecenie
Źródło:
Materiał nadesłany
Dialog nr 8