"Komedia omyłek" w reż. Zbigniewa Brzozy w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Grażyna Antoniewicz w Dzienniku Bałtyckim.
Przyzwyczailiśmy się, że twórcy dosyć swobodnie traktują sztuki Szekspira. Skracają, przestawiają, dodają tekst. Grano go w wersji cyrkowej, w akwarium, w rzeźni, na szczudłach i rowerze. Kupiec wenecki Shylock okazał się kobietą. W romantyczną Julię wcielił się mężczyzna. Makbet z Ofelią powędrowali do "Burzy". Tragedie pokazywano jako komedie. Tym razem uroczą "Komedię pomyłek" wystawiono w teatrze Wybrzeże, jako dramat z muzycznymi przerywnikami i wizytą w kabarecie. Poczciwy William nie najlepiej zniósł ten eksperyment. Aktorzy próbują się bronić jak mogą, niestety, z różnym skutkiem. Sztuka zaczyna się w sposób - jak na komedię szokujący: oto skazańca, prowadzą na egzekucję. Nazywa się on Egon i jest ojcem bliźniaków. Książe udziela mu łaski, odsuwając wykonanie wyroku na dobę. Ale aż do końca sztuki skazaniec czeka (za sceną) pod groźbą jego wykonania. Tymczasem na scenie najdziwniejsze zbiegi okoliczności, które Szeks