- Zależy mi aby zaproszeni goście przyjrzeli się fenomenowi polskiego teatru. Mówię im zawsze, że jest to najlepsza droga do zrozumienia naszego kraju. Wierzę w to, że polscy twórcy w sposób szczególny są podłączeni pod ten nerw różnych społecznych napięć, problemów. To naprawdę lepsza wizytówka Polski niż marsze uliczne - mówi Bartosz Szydłowski, dyrektor programowy 8. Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Boska Komedia.
MARCIN WASYLUK: Boska Komedia to będzie piekło, czyściej czy raj dla widzów? BARTOSZ SZYDŁOWSKI: Boska Komedia budzi emocje sięgające wszystkich tych stref, bo artyści polskiego teatru nikogo nie pozostawiają obojętnym... Widzowie spotkają się z teatrem bardziej klasycznym, ale i tym, który pędzi w stronę awangardy, ostrym i krytycznym, oraz bardziej afirmatywnym. Nasz festiwal to jednak przede wszystkim świętowanie relacji pomiędzy ludźmi. W teatrze, na scenie zawsze w centrum jest człowiek. Widzowie uczestniczą w przepięknym rytuale wokół świata iluzji, który z dużą uwagą i wrażliwością opowiada o nas samych. Co jest Twoją największą dumą na tegorocznym festiwalu? - Uwielbiam tworzyć ten tygiel różnych wektorów, różnych tematów. Nie mam swoich ulubionych spektakli. Wydaje mi się, że wartością samą w sobie jest to, że widz odnajduje własną ścieżkę poruszania się po tym bogatym labiryncie. To jest też największa wartość teatr