EN

14.08.2014 Wersja do druku

Wszyscy uprzedzali

Na koniec lipca w kasie opery było tylko 1777 złotych i 4 grosze. Dług powstał przez zakupy zbyt drogich scenografii i rozrzutność w wynagrodzeniach. Mimo to władze województwa doceniają talent artystyczny byłego już dyrektora i dziękują mu - pisze Tomasz Mikulicz w Kurierze Porannym.

Kiedy gruchnęła informacja, że Roberto Skolmowski będzie dyrektorem naszej opery, zadzwoniłem do koleżanki z Wrocławskiego Teatru Lalek. Wyraziła się o nim w bardzo niepochlebnych słowach. Kiedy szefował tamtejszemu teatrowi, też narobił długów - mówi Tadeusz Chachaj, były dyrektor Filharmonii Białostockiej. Uważa, że marszałek województwa powinien sprawdzić, kogo na to stanowisko popierał minister kultury Bogdan Zdrojewski. - Winię też marszałka za to, że tak długo tolerował to, co się działo w operze - twierdzi. Minister kultury niedawno się zmienił, a zarząd województwa odwołał wczoraj Roberto Skolmowskiego z funkcji dyrektora naszej opery. Najważniejszy powód to gigantyczny kredyt, jaki zaciągnęła placówka - prawie 5 min 300 tys. zł. - Już dawno ostrzegaliśmy zarząd województwa, że w operze może dochodzić do niegospodarności. W końcu nasze przypuszczenia się potwierdziły - twierdzi Czesław Jaźwiński, szef związku zawodo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Na koniec lipca w kasie opery było tylko 1777 złotych i 4 grosze

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Poranny nr 156/14-08-14

Autor:

Tomasz Mikulicz

Data:

14.08.2014