"Choinka u Iwanowów" w reż. Marii Spiss w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Lidia Cichocka w Echu Dnia.
Kilka osób uciekło z sali, ale więcej widzów zaśmiewało się w głos w czasie kolejnych odsłon "Choinki u Iwanowów". "Choinka u Iwanowów" Aleksandra Wwiedieńsksiego, której premiera odbyła się w sobotę w kieleckim teatrze jest propozycją dla wielbicieli czarnego humoru, których absurd nie razi a bawi. Ktoś, kto szuka prostej historii z happy endem może sobie wizytę w teatrze darować. Bohaterami sztuki są postacie co najmniej dziwne: liczna rodzina Puzyriewów składa się bowiem z dzieci w wieku od roku do 82 lat a narratorem opowieści jest roczny Pietia, który oczywiście nie umie mówić. Czy też raczej mówić nie powinien umieć. W radosnym oczekiwaniu na święta bożego narodzenia i choinkę dzieci biorą kąpiel pod nadzorem Niani. Kiedy świntuszenie 32-letniej Soni wyprowadza Nianię z równowagi ta odrąbuje jej głowę siekierą. Opowiadanie dalszego ciągu sztuki jest trudne, bo kolejne obrazy są coraz bardziej absurdalne. Pojawiają się drw