Wystawiona ostatnio przez toruński teatr sztuka Arthura Millera "Wszyscy moi synowie" jest polskiemu widzowi prawie całkowicie nie znana. Tego wybitnego amerykańskiego autora przywykliśmy raczej łączyć z późniejszymi jego dramatami takimi jak "Czarownice z Salem" czy "Incydent w Vichy". "Wszyscy moi synowie" są sztuką napisaną w kilka lat po wojnie i podejmującą dość typowy dla ówczesnej Ameryki problem. Miller buduje realistyczny dramat współczesnego człowieka wpisany w historię, która żąda od niego dokonania ostatecznego wyboru. Autora "Wszystkich moich synów" krytyka amerykańska nazwała współczesnym moralistą, przede wszystkim ze względu na widoczne w pierwszych jego dziełach nadrzędne kryteria porządku i sprawiedliwości. Również i w tej sztuce świat dzieli się na biały i czarny, zaś ludzie na dobrych i złych. Działanie bohaterów określane jest za pomocą ich społeczno-politycznych postaw. Miller ukazuje na przykładzie jednostki społ
Tytuł oryginalny
"Wszyscy moi synowie"
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Toruński nr 19