W tym krótkim dramacie Horvath ukazał przede wszystkim mechanizm działania świadomości zbiorowej - czegoś, co dziś nazwalibyśmy opinią publiczną - o spektaklu "Sąd Ostateczny" w reż. Agnieszki Glińskiej w Teatrze Studio w Warszawie pisze Karolina Matuszewska z Nowej Siły Krytycznej.
Ödön von Horvath to wciąż nazwisko słabo kojarzone w Polsce. Austriacki dramatopisarz i prozaik polskiej publiczności teatralnej znany jest przede wszystkim jako autor "Opowieści Lasku Wiedeńskiego", a dzięki ostatnim inscenizacjom w Warszawie i Wrocławiu - również "Kazimierza i Karoliny". Ta sytuacja może teraz ulec zmianie. W 2012 roku nakładem wydawnictwa ADiT ukazała się dwutomowa antologia jego sztuk z bardzo dobrym wstępem Macieja Ganczara. Dramaturgia Horvatha jest godna jak największej uwagi. Autor skupia się na przedstawieniu lokalnych drobnomieszczańskich społeczności, z których fałszywą moralnością próbują się zmagać indywidualni bohaterowie. Nic zatem dziwnego, że po inscenizacjach dramatów Czechowa, "Moralności pani Dulskiej" Zapolskiej i "Pożegnań" Dygata sięgnęła po nią Agnieszka Glińska. Na swój pierwszy spektakl w Teatrze Studio wybrała "Sąd Ostateczny" - sztukę realizowaną w Polsce dwukrotnie wyłącznie dla Teatru Telewiz