To spektakl w pełnym rozumieniu tego słowa dramatyczny, w którym niepokojąca muzyka dopełnia niezwykłą, groteskową atmosferę, a nieliczne piosenki wzmacniają przekaz - o spektaklu "Ja, Piotr Rivire, skorom już zaszlachtował siekierom swoją matkę, swojego ojca, siostry swoje, brata swojego i wszystkich sąsiadów swoich..." w reż. Agaty Dudy-Gracz z Teatru Muzycznego Capitol we Wrocławiu pisze Agnieszka Serlikowska z Nowej Siły Krytcznej.
Dla każdego widza spektakl zaczyna się w momencie wejścia w ciemny korytarz wiodący na scenę. Niepokojąca muzyka i snop światła latarki trzymanej przez ubranego na biało przewodnika budzą grozę. Po wyjściu z korytarza czeka nas niespodzianka - widownia podzielona jest na sektory z napisem: "Cmentarz", "Lekarze", "Opinia publiczna", "Świadkowie oskarżenia" itp., do zajęcia jest również kilka charakterystycznych białych sławojek. Możliwości wyboru nie ma, każdego na miejsce prowadzi za rękę ktoś, kto już za chwilę opowie swoją historię na scenie. "Ja, Piotr Rivire, skorom już zaszlachtował siekierom swoją matkę, swojego ojca, siostry swoje, brata swojego i wszystkich sąsiadów swoich..." jest najnowszym spektaklem Teatru Muzycznego Capitol we Wrocławiu wyreżyserowanym przez Agatę Dudę-Gracz. Opowieść ta została oparta na faktach. W 1835 roku w normadzkiej wsi Aunay Piotr Rivire zamordował we własnym domu matkę, siostrę i brata. Po złapaniu i