"Król Maciuś Pierwszy" wg Janusza Korczaka w reż. Konrada Dworakowskiego w Teatrze Banialuka w Bielsku-Białej. Pisze Michał Centkowski w tygodniku Newsweek.
Król Maciuś I to w gruncie rzeczy bardzo smutna opowieść o nieuchronnym końcu niewinności i bolesnym zderzeniu marzeń z rzeczywistością. Widzów spektaklu Konrada Dworakowskiego, opartego na motywach powieści Janusza Korczaka, przed tym smutkiem chroni magia teatralnego widowiska. Czy jestem już dorosły, czy mogę robić wszystko, co chcę? - pyta głos z offu. Przez długi czas to jedyne słowa, jakie padają na scenie. Subtelna scenografia Mariki Wojciechowskiej składa się zaledwie z kilku ruchomych brył. Wraz z projekcjami Michała Zielonego i zachwycającą muzyką Piotra Klimka sprawia ona, że przygody Maciusia (świetny Mateusz Barta) przypominają "Odyseję kosmiczną". W pięknie skomponowanych scenach mowa jest o szczerości, odwadze, wierności sobie. I nie ma w tym spektaklu banału czy łopatologii, jest prostota i siła uniwersalnych metafor - jak w scenie, gdy ogromna korona przygniata samotnego Maciusia do ziemi. Bielski spektakl jest też pokazem kunsztu