"Lot nad kukułczym gnizadem" w reż. Ingmara Villqista w Teatrze Bagatela w Krakowie. Pisze Katarzyna Oczkowska w Teatraliach.
Faszyzm jest w nas wszystkich. W naszych głowach, w naszym codziennym zachowaniu. Faszyzm, który zmusza nas do kochania władzy. Znamienne słowa Michaela Foucaulta mogą stanowić zgrabną ramę spektaklu "Lot nad kukułczym gniazdem", który w nieco bardziej cynicznym odbiorze, zyska miano przewodnika życia codziennego. Ingmar Villqist, odświeżając kultową powieść Kena Keseya w adaptacji Dale'a Wassermana, która prześlizgnęła się do mainstreamu dzięki nie mniej kultowemu filmowi Miloša Formana (Jack Nicholson i pięć Oscarów - o tym się nie zapomina!), podjął próbę, po pierwsze, zmierzenia się z ikoną, po drugie, osadzenia tej ikony we współczesnym kontekście. Odnajdujemy tu wciąż aktualny problem władzy i wyrafinowanej opresji, która nieustannie, i jakże plastycznie, poddaje niesforne jednostki zabiegom normatywizującym. Bo taki właśnie jest stosunek Siostry Ratched do gromadki podopiecznych w uroczym sanatorium, zwanym w bardziej bezpośredni