EN

28.11.2007 Wersja do druku

Wszyscy jesteśmy dziećmi Wyspiańskiego

- Francuzi mają swojego "Małego księcia", u nas dziecko do kultury wprowadził Wyspiański. Najgorsze jest jednak to, że naród je osierocił - opowiada PAWEł PASSINI. Dzisiaj w Łaźni Nowej w ramach festiwalu Wyspiański Wyzwala odbędzie się premiera jego najnowszego spektaklu "Odpoczywanie".

Mariusz Wiatrak: Sporo już było Wyspiańskiego w teatrze. Co nowego znajdziemy w "Odpoczywaniu"? Paweł Passini: Najważniejsze w tym spektaklu będą dzieci Wyspiańskiego. Dzieci? - To jemu zawdzięczamy wprowadzenia do kultury twarzy dziecka myślącego. W naszych wyobrażeniach to taka idylla, ikona w polskiej kulturze. A tymczasem mało osób dzisiaj pamięta, że dwóch synów Stanisława Wyspiańskiego skończyło w domu wariatów, trzeci zginął na wojnie, zaś córka Helena została wysłana do klasztoru, gdzie modliła się chyba tylko o to, żeby jak najszybciej z niego wrócić. Po śmierci mistrza odebrano dzieci jego żonie, bo nie pasowały do modelu żony wieszcza. I jak się one mają do twórczości Wyspiańskiego? - To strasznie cyniczna historia. Weźmiemy na grzbiet Wyspiańskiego i dopowiemy ich historię, która gdzieś została zaprzepaszczona. Kiedy Wyspiański umarł, zaczął się dla nich bardzo tragiczny okres. Węgrzy zaczęli wywozić

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wszyscy jesteśmy dziećmi Wyspiańskiego

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 278

Autor:

Mariusz Wiatrak

Data:

28.11.2007

Realizacje repertuarowe
Festiwale