EN

23.07.1972 Wersja do druku

Wszyscy jesteśmy diabłami?

WSZYSCY jesteśmy diabłami... Zło utrwala pa­nowanie nad światem, diabły hasają po sce­nach zagranicznych i buszują w teatrze pol­skim. Cień Mefista pogrąża w rozterce rzesze współ­czesnych Faustów. Bezsilność człowieka wobec praw historii i wplecionej w koło historycznej konieczności własnej natury sięgnęła szczytu jeśli wierzyć polskim i obcym autorom scenicznym. Pozostały więc dwa wyjścia: ucieczka w metafizykę lub oszołomienie się drwiną. Z metafizyką jest trochę kłopotu, bo wielu autorów tak jak Książę ze sztuki Jarosława Marka Rymkiewicza twierdzi, że Boga nie ma a więc i me­tafizyka jest trochę na niby. Nie można przegnać Diabła wzywając na pomoc Kogoś, kogo nie ma. Za­słanianie się drwiną może dać chwilę wytchnienia od "okrutnej" rzeczywistości. Sezon warszawski zaprezentował u schyłku dwie sztuki, których podobieństwa, mimo że ich autorów dzieli niemal wszystko: wiek, światopogląd, doświad­czenie, rozgłos

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wszyscy jesteśmy diabłami?

Źródło:

Materiał nadesłany

Kierunki nr 30

Autor:

?

Data:

23.07.1972

Realizacje repertuarowe