Rewizor w ma wiele twarzy: krytyka, opinii publicznej, widowni. Pewne jest to, że nie istnieje: jest tylko fantazmatem, konstruktem, sublimacją naszego strachu, wszechobecną figura władzy, czy wręcz lacanowskim Wielkim Innym, wobec którego definiujemy swoje działania - o spektaklu "Według Bobczyńskiego" w reż. Agaty Dudy-Gracz we Wrocławskim Teatrze Współczesnym pisze Joanna Kowalska z Nowej Siły Krytycznej.
W najnowszej produkcji Duda-Gracz oddaje głos Bobczyńskiemu, oddzielając go od nierozerwalnie z nim związanego Dobczyńskiego. Bobczyński, postać epizodyczna "Rewizora" Mikołaja Gogola, ledwie parę razy pojawiał się na scenie. We wrocławskiej reinterpretacji gogolowskiego dramatu zostaje dopuszczony do głosu i staje się naszym przewodnikiem po świecie rosyjskich urzędników. Czyniąc go głównym bohaterem, reżyserka podkreśla, że to on jest prowodyrem zamieszania (jako pierwszy źle identyfikuje postać rewizora). W jego postaci widać banalne powody naszych urojeń i ślepej wiary w plotkę. Sam tytuł "Według Bobczyńskiego" sugeruje, że historia przyjazdu rewizora będzie relacjonowana z jego punktu widzenia. Początkowo rzeczywiście widać antagonizm pomiędzy tytułowym bohaterem a całą społecznością, której przewodzi horodniczy. Gdy Bobczyński rzuca się do stóp horodniczego niczym rozemocjonowany fan do nóg gwiazdy pop, błagając o uwagę, jest b