Słowa są jak klocki, z których reżyser buduje kolejne poziomy sztuki - o spektaklu . "AAA zatrudnimy clowna" w reż. Marcina Hycnara z Teatru Montownia w Warszawie pisze Anna Diduch z Nowej Siły Krytycznej.
Reżyserski debiut Marcina Hycnara można śmiało nazwać spektaklem jednej sceny. Kulminacyjny moment w ostatnich minutach przedstawienia poraża swoją bezpośredniością i okrucieństwem wyrażonym bardzo prostym (wręcz prymitywnym) gestem. Wszystko, co oglądamy przez cały pierwszy i drugi akt, jest, z pozoru niewinnym, przygotowaniem na ostateczne bestialstwo - egzekucję jednego z bohaterów. Historia opowiedziana w dramacie przez Matei Visnieca jest właściwie banalna: czterech klaunów, dawnych przyjaciół, za sprawą ogłoszenia w gazecie spotyka się przypadkiem po wielu latach przed drzwiami potencjalnego nowego pracodawcy. Poznajemy ich kolejno, jeden po drugim pojawiają się na scenie. Początkowo wszyscy są zadowoleni z nieoczekiwanego spotkania, ściskają się, błaznują, wspominają dawne czasy. W miarę trwania spektaklu ujawnia się sieć wewnętrznych niuansów i napięć pomiędzy bohaterami. Szybko wychodzi na jaw, że z dawnego przywiązania oraz wspól