EN

7.11.2008 Wersja do druku

Wszyscy coś ukrywamy...

"Gay love story" w reż. Anny Ilczuk w Grupie Artystycznej Ad Spectatores we Wrocławiu. Pisze Leszek Pułka w Dzienniku - dodatku Kultura.

Spektakl Anny llczuk we wrocławskim Ad Spectatores jest źródłem teatralnej radości. Niespełna dwugodzinna "Gay love story" zdumiewa i zachwyca, wzbudzając burzę oklasków. Nawet jeśli uznamy, że montaż rosyjskich gejowskich czatów jest zbyt płaskim dramatem, aby doznać katharsis, to rodzaj wywoływanej przez bohaterów zadumy jest pierwszorzędny. Jeśli z powodu ułomności inscenizacyjnych - rzecz oglądamy na ubogim strychu offowego teatru - nie doznamy designerskiej ekstazy, to warsztatowa biegłość aktorów i gęstość dialogów zachwycą każdego. I nawet jeśli potraktujemy serio deklarację Ilczuk słyszaną z offu o verbatimowej konstrukcji przedstawienia, w którym nad fikcją dominuje dokument, to patrzymy szeroko otwartymi oczami na błyskotliwe, bo magiczne dramatyzowanie realu. Podstawowym atutem dzieła Wartanowa/Kałużanowa/Ilczuk jest taka równoległość życia i poetyckiej jego metafory, jaką w prozie uzyskał realizm magiczny. Powaga i grotesk

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wszyscy coś ukrywamy...

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik nr 261 online - dodatek Kultura

Autor:

Leszek Pułka

Data:

07.11.2008

Realizacje repertuarowe