- Uważam, że jak jest kryzys, to trzeba zarzucić widza propozycjami. Zapożyczyć się, ale zrobić nową premierę. Powiem tylko tyle, że po prostu postanowiliśmy zagrać va banque. Nie mając pieniędzy, robić premiery - mówi KRYSTYNA JANDA, dyrektorka Teatru Polonia w Warszawie.
Nie jest łatwo prowadzić własny biznes. A jeśli tym interesem jest teatr, to wtedy jest jeszcze trudniej. Tylko nam Krystyna Janda (58 I.) zdradza, z jakimi przeciwnościami, ale też z jakim uznaniem spotyka się podczas pracy w swoim warszawskim Teatrze Polonia. Bo trzeba wiedzieć, że kiedy aktorzy zmęczeni schodzą po próbach ze sceny, są szczęśliwi, że mogli zagrać "u Jandy". "SE": - Czy ma pani świadomość tego, że Teatr Polonia spełnia marzenia aktorów? Krystyna Janda: - Bardzo mi miło... Wiem, że jest wielu aktorów, którzy mówią, iż mieliby ochotę zagrać w naszym teatrze. Ci, którzy grają, od razu stają się naszymi wielkimi przyjaciółmi, właściwie nie ma aktora, który po pracy nie chciałby się z nami kolegować i występować w kolejnych sztukach. Myślę, że przez atmosferę tutaj i sposób pracy wytwarza się potrzeba pomagania sobie nawzajem w różnych dziedzinach życia. Na przykład, jak komuś coś stanie się z samochodem, natyc