ŻAR lał się z nieba. Publiczność wyjątkowo nie dopisała, chociaż na ogół premierom w Teatrze Kameralnym w Sopocie towarzyszy duże zainteresowanie. Cóż, przedostatnia w dobiegającym końca sezonie artystycznym premiera Teatru "Wybrzeże" trafiła już w atmosferę kanikuły. Termin wprawdzie wybrano celowo: czas i miejsce akcji dramatu Fritza Hochwaldera "Oskarżyciel publiczny" idealnie wpisuje się bowiem w obchody rocznicy Rewolucji Francuskiej. Zaznaczono to w programie do spektaklu, lecz mimo wszystko wypada żałować, iż tego przedstawienia nie dano wcześniej. Szkoda, bo jest to nie tylko realizacja udano artystycznie, znakomita aktorsko; ciekawo inscenizacja, lecz nade wszystko wybitna sztuka. To jedna z tych rzeczy, jakich teatr i współczesna publiczność łakną najbardziej, a jakich wciąż tak niewiele oglądamy. "Oskarżyciel publiczny", od 40 lat obecny na światowych scenach, wprowadzony do polskiego teatru dopiero w 1971 r., odznacza się wyborną dram
Tytuł oryginalny
Wszyscy byli podejrzani
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Bałtycki nr 159