"Nine" w reż. Pii Partum w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu. Pisze Grzegorz Ćwiertniewicz w serwisie Teatr dla Was.
Trudno wśród miłośników filmu znaleźć takiego, który nie wiedziałby, kim jest Federico Fellini. Trudno również posądzać koneserów kina o nieznajomość awangardowego "8" w jego reżyserii, opowieści autobiograficznej z 1963 roku, traktującej o blisko czterdziestoletnim Guido Anselmim, reżyserze, który cierpi z powodu braku pomysłów na fabułę swojego dziewiątego filmu. Kolejnego obrazu domagają się od niego nie tylko producenci, widzowie i krytycy, ale również jego reżyserska ambicja. Zniewolony przez zmęczenie i wypalenie zaczyna analizować swoje życie, koncentrując się na dzieciństwie, a także na swoich relacjach z kobietami. Wszystko splata się w jednorodną całość i prowadzi do finałowej manifestacji triumfu życia. Produkcja Felliniego, wyróżniona licznymi nagrodami, stała się inspiracją dla twórców brodwayowskiego musicalu "Nine", a także dla Roba Marshalla, który kilka lat temu nakręcił film, o tym samym, co amerykańska śpie