Najbardziej zagadkowa i do dziś nie wyjaśniona spośród spraw dotyczących prapremiery "Wesela" związana jest ze skreśleniami dokonanymi w tekście dramatu przez cenzurę. Wiemy iż skreślenia te były znaczne, że wywołało to oburzenie opinii publicznej oraz, że po pewnym czasie pod wpływem nacisku tejże opinii cenzura z większości nich wycofała się. Nie potrafimy jednak powiedzieć kiedy to się stało. Jerzy Got w swej książce o prapremierze Wesela uchylił się od odpowiedzi na to pytanie. Napisał bowiem: "O znacznej ilości skreśleń (przede wszystkim cenzury) nie potrafimy orzec, kiedy przestano je respektować. Według niektórych świadectw już na premierze, według innych - dopiero po kilku przedstawieniach." [1] Za pierwszą wersją przemawiają tylko wspomnienia Wandy Siemaszkowej, która twierdziła, że na premierze aktorzy mówili "wszyscy wszystko, bez określeń". [2] Inne świadectwa jednak zdecydowanie przeczą tej wersji. Najważniejszym z nich je
Źródło:
Materiał nadesłany
Pamiętnik Teatralny