EN

12.04.2003 Wersja do druku

Wstyd

Sztuka Charlesa Dyera "Schody" z pewnością nie jest arcydziełem. Coś jest jednak interesującego w opowieści o dwóch homoseksualistach - marnym aktorze i zakompleksionym fryzjerze, żyjących z sobą już dwadzieścia lat, kłócących się jak stare małżeństwo, ale wciąż zdolnych do okazania sobie uczuć. Prześladowanych jednak przez różne odmiany wstydu - lęk przed otoczeniem, niechęć do bycia odmieńcami. O tych wstydach autor umie opowiedzieć delikatnie, dowcipnie, z sympatią i czułością wobec bohaterów. Gdyby realizatorzy polskiej prapremiery (zrealizowanej jako współprodukcja Teatru Polskiego z Bielska Białej i warszawskiego teatru Na Woli, a przeznaczonej głównie na objazd) potrafili oddać na scenie tę czułość - być może spektakl oglądałoby się z przyjemnością. Niestety nie udaje się to, przede wszystkim za sprawą Daniela Olbrychskiego, którego bohater, samochwała i i mitoman, powinien być jednak oryginałem, kolorowym ptakiem, poryw

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka - Warszawa nr 15

Autor:

A.C.

Data:

12.04.2003

Realizacje repertuarowe