Trzecia scena Teatru Powszechnego, zgrzebna w wystroju stara malarnia, do której wchodzi się konspiracyjnie od podwórza, to prawie off off Warsaw. Wystawiony na jej otwarcie monodram "Jordan" Anny Reynolds jest sukcesem młodej reżyserki, Agnieszki Glińskiej i utalentowanej wykonawczyni, Doroty Landowskiej. Temat tak drastyczny, że każdy nieopatrzny krok groził katastrofą: zwierzenia zamkniętej w celi dzieciobójczyni czynione z nadmiernym patosem lub brutalnością mogłyby się stać niestrawne dla widza. Tymczasem dzięki wnikliwej analizie i subtelnej interpretacji otrzymujemy spektakl nie tylko wstrząsający, ale miejscami wręcz liryczny. Jego bohaterka zdolna jest przeżywać drobne radości i uniesienia. Jej wewnętrzny świat pełen jest tęsknoty do prawdziwej miłości, a nadzieją na jej spełnienie staje się właśnie macierzyństwo. Rozpacz w obliczu utraty synka popycha ją do opętańczej myśli: zabić, ale nie oddać! Autorka sztuki sama przeszła przez d
Tytuł oryginalny
Wstrząsający monodram w Powszechnym
Źródło:
Materiał nadesłany
Zwierciadło nr 7