Spotkało się kiedyś, w XVIII wieku, trzech polskich szlachciców, aby pogawędzić o zacności i starożytności swych rodów. Gdy jeden tedy przyznał się do Piasta Kołodzieja, drugi zaś wśród antenatów wymienił rzymskich Cezarów, to trzeci uraczył braci szlachtę taką oto opowieścią. "Podczas przechadzki wśród mych włości ukazała mi się nagle Matka Boska. Kiedy z czcią wielką padłem na kolana, rzekła: "Wstań, kuzynie!". W minioną sobotę, podczas trzeciego aktu "Betlejem polskiego", odliczyło się w sali Teatru Powszechnego dobrych kilka setek kuzynów. Nim jednak przejdziemy do opisu jak do tego doszło, zacznijmy od początku. A na początku przybyli na premierę do teatru mogli z nadzieją zobaczyć, iż oto w pierwszym rzędzie uformował się z dawna oczekiwany Front Porozumienia Narodowego. Główne jego filary objawiły się w osobach członka Biura Politycznego i księdza biskupa sufragana. Między nimi puste krzesło świadc
Tytuł oryginalny
Wstań, kuzynie!
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Łódzki nr 227