Nie wyobrażamy sobie lepszego sposobu uczczenia Międzynarodowego Dnia Teatru, niż jednomyślna konferencja prasowa z udziałem ludzi, którzy na co dzień raczej nie stoją na tej samej barykadzie - piszą Wichowska i Soszyński w Dwutygodniku. Stronie Kultury.
W Międzynarodowy Dzień Teatru oficjele zwykle zasiadają w pierwszych rzędach teatralnych widowni, wygłaszają gładkie przemowy o znaczeniu artystów dla teatru, teatru dla kultury, kultury dla regionu, regionalnej kultury dla polskiej demokracji i polskiej kultury dla ładu światowego. Gratulują, dziękują, deklarują zrozumienie i poparcie, czasem wręczają koperty albo telewizory. A potem, w zaciszu urzędów, obmyślają zmiany w teatralnych statutach i uczą się nowych słów, np. takich jak "menadżer". Kombatantka Wichowska pamięta te koperty i ten telewizor z obchodów Międzynarodowego Dnia Teatru w Jeleniej Górze, trzy lata temu (chodzi o Teatr im. C. K. Norwida, gdzie była kierowniczką literacką). Na miejsce Wojtka Klemma, odwoływanego właśnie decyzją Rady Miasta, lada dzień miał przyjść (prosto z Australii!) nowy dyrektor artystyczny. Do Jeleniej przyjechali urzędnicy z Wrocławia, ale wprowadzano ich pokątnie bocznym wejściem - przed głównym